Komentarz dotyczy nowego rozporządzenia ministra zdrowia z sprawie rodzaju i zakresu świadczeń zapobiegawczych, diagnostycznych, leczniczych i rehabilitacyjnych udzielanych przez pielęgniarkę albo położną samodzielnie bez zlecenia lekarskiego. W komentarzu zamieszczona została tabela prezentująca różnice pomiędzy rozporządzeniem z 2017 roku a przepisami rozporządzenia z 2007 roku. Składka zdrowotna w działalności gospodarczej przy rozliczaniu skalą podatkową – przykład. W przedstawionym przykładzie, składki na ubezpieczenia społeczne zostały zawarte w kosztach uzyskania przychodów. Dochód wyliczony i pokazany w tabeli został już pomniejszony o składki społeczne. 25 ciekawostek about Amiszach. Pokojowo nastawieni do świata amisze żyją w niezmienionym od lat otoczeniu. W życiu skupiają się na rzeczach dla nich istotnych: modlitwie, pracy, opiece nad dziećmi. Dobrze radzą sobie bez nowoczesności. Mają do niej dostęp ale potrafią też z niej zrezygnować. zasady (A.5.2), •odróżnia literacką formę tekstu od jego treści religijnej, wyjaśnia aspekt prawdy i świętości ksiąg natchnionych, •interpretuje biblijny świata według zasad literackich i teologicznych (A.5.2), • charakteryzuje główne koncepcje dotyczące człowieka i świata (A.1.3), • interpretuje teksty biblijne o Papież zatwierdził też surową regułę Instituta monochorum Cisterciensum de Molismo venienti według której zakonnicy nie mogli pobierać opłat za usługi kościelne a wszystkie dobra z których mieli korzystać powinni uzyskiwać własną pracą. Św. Stefan Harding Początkowo mnich w opactwie w Molesme. Zakonnicy żyją według rygorystycznego rozkładu dnia, który obejmuje modlitwę, pracę, posiłki i czas na duchowe zajęcia. Życie zakonne jest życiem wspólnotowym. Zakonnicy żyją razem w klasztorze lub klasztorach i dzielą ze sobą wszystkie aspekty życia. Wspólnota jest źródłem wsparcia duchowego i emocjonalnego. Prawo materialne to ustawowe prawo regulujące stosunek prawny między ludźmi lub narodem a państwem. Dlatego prawo materialne określa prawa i obowiązki ludzi, ale prawo procesowe określa zasady, za pomocą których są one egzekwowane. Różnice między nimi należy zbadać bardziej szczegółowo, aby lepiej zrozumieć. Wykres porównania. NUO7hlH. Katarzyna Spyrka Przy wielu jastrzębskich kościołach działają grupy Franciszkańskiego Zakonu Świeckich. Jedną z najliczniejszych jest grupa z parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Zdroju. Jest tu aż 34 zakonników: braci i sióstr. Kilku z nich opowiedziało nam, jak wygląda życie świeckiego zakonnika. Nie składają ślubów, ale żyją według pewnych zasadNa spotkanie ze świeckimi zakonnicami wybrałam się do Zdroju. Jak wiele osób, które na temat świeckich zakonów nie wiedzą zbyt wiele, zaskoczył mnie widok czterech sióstr ubranych zwyczajnie. Zamiast habitu, kurtka, kolorowa apaszka, bluzka w kwiatki czy groszki, a do tego dżinsy albo spódniczka. Jak zatem poznać, że ktoś należy do świeckiego zakonu?- To trudne. Można jedynie obserwować nasze zachowanie, bo z zewnątrz, nie różnimy się właściwie niczym - przyznaje Maria Mika, przełożona Franciszkańskiego Zakonu Świeckich przy parafii w Zdroju. [Kliknij i posłuchaj] Jesteśmy zobowiązani do przestrzegania trzech rad ewangelicznych, tak samo jak zakonnicy, którzy żyją w zakonach zamkniętych. My nie składamy ślubów, ale to nas nie zwalnia z obowiązku wypełniania tych rad wyjaśnia nam siostra przełożona. Najważniejszym celem jest oczywiście pogłębianie wiary, pokazywanie swoich życiem przykładu wiary dla innych i życie według zasad ewangelii. Wzorem do naśladowania ma być skromna postać Franciszka z Asyżu, który poświęcał się ubogim. Zanim jednak ktoś stanie się świeckim zakonnikiem, musi przejść kilka etapów. Pierwszy stopień, czyli tzw. postulat przyjęcia trwa około pół roku. Kolejny rok trwa nowicjat, a dopiero potem można się ubiegać o profesję czasową lub na wieczność. - Profesja to mówiąc prostym językiem przysięga, zobowiązanie do przestrzegania tych trzech rad, o których wspomniałam na początku. Jeśli ktoś chce sprawdzić, czy podoła, może złożyć taką przysięgę np. na rok albo dwa, a dopiero potem na wieczność - wyjaśnia pani Maria. Wszystko po to, żeby nie dopuścić się grzechu. Jeśli po złożonej wiecznej profesji z błahego powodu złamiemy zasady obowiązujące w zakonie, będzie to grzech ciężki. Zakonnika świeckiego trudno rozpoznać. Do soboru watykańskiego II, świeccy zakonnicy też nosili habity. Teraz, mają jedynie na szyi łańcuszek z tauką, czyli symbolem greckiej litery, którą podpisywał się Św. Franciszek. Mam męża i jestem zakonnicą. Nikt się nie dziwiKażdy z członków Franciszkańskiego Zakonu Świeckich ma swoje powody, dla których wstąpił do zgromadzenia. Dla pani Marii Mika, przełożonej zakonu działającego przy parafii w Zdroju, powodem wstąpienia do zakonu była chęć bycia lepszym człowiekiem.[Kliknij i posłuchaj] - Jestem 29 lat po profesji. Do zakonu należę wspólnie z mężem. Jestem zakonnicą i mam męża, nikt ze znajomych już się temu nie dziwi, bo wiedzą, na czym to polega - przyznaje pani Maria i dodaje, że większość członków zgromadzenia to jednak osoby samotne. O grupie dowiedziała się od znajomych, którzy już do zakonu należeli. Potem, podczas kazania powołaniowego, myśl o wstąpieniu wciąż za nią chodziła. [Kliknij i posłuchaj] - Byliśmy już z moim mężem małżeństwem. Po rozmowie z nim, oboje postanowiliśmy spróbować. Szukaliśmy książek na temat życia świętego Franciszka, czytaliśmy o nim, jak najwięcej - przyznaje siostra przełożona i szczerze wyznaje, że od momentu przystąpienia do zakonu, jej życie zmieniło się na lepsze. - Moje małżeństwo diametralnie się zmieniło. Staliśmy się dla siebie milsi, zapomnieliśmy, co to znaczy „ciche dni”. Nauczyliśmy sobie wybaczać. A do tego, mąż, były górnik, który czasem po pracy, jak to w kopalni, użył brzydkiego słowa. Z czasem zaczął się kontrolować i teraz już w ogóle w domu nie słychać takich słów - dodaje pani Maria. Dzieci i wnuki biorą z nich przykład. Uczą się wzajemnego szacunku. W Jastrzębiu miałam blisko do kościoła i tak się zaczęłoNieco inaczej, przygoda z zakonem świeckich zaczęła się u pani Haliny Młyńskiej, która członkiem zgromadzenia jest od 23 lat. [Kliknij i posłuchaj] - Wszystko zaczęło się od tego, że przyprowadziłam się do Jastrzębia z woj. świętokrzyskiego, gdzie do kościoła miałam daleko. Tu mieszkałam blisko, więc zaczęłam częściej bywać na mszach i mnie to bardzo angażowało. Oprócz mszy, bywałam na innych nabożeństwach, zaczęłam poznawać coraz to nowsze grupy parafialne i czułam, że ciągle mi tego mało - wspomina pani Halina. Pewnego dnia zajrzała do Kościoła i usłyszała radosne modlitwy, prowadzone w przyjemnej atmosferze. Po modlitwach, grupa ludzi uśmiechała się do siebie, rozmawiała i pomyślałam, że może też chciałabym do nich Dziś, kiedy wracam do rodzinnej miejscowości, jestem traktowana jako autorytet. Ludzie wiedzą, że należę do świeckiego zakonu, nie dopytują dlaczego nie noszę habitu, a dla mnie jest to wyróżnienie, że mnie szanują - dodaje pani Halina. Jest samotna. Poświęca swoje życie innym, angażuje się w różne przedsięwzięcia. - To, co mnie nauczyło członkostwo w zakonie, to to, że potrafię powiedzieć „nie”. Kiedyś miałam z tym problem - przyznaje siostra Halina. Dziś, zamiast iść gdzieś, gdzie ją namawiają znajomi, woli wybrać się na spotkanie albo modlitwę. Codziennie, świecki zakonnik powinien modlić się z brewiarza dla świeckich. Rano odmawia jutrznię, po południu - nieszpory, a wieczorem - kompletę. W zakonie jak w rodzinie, jeden drugiego wspieraBarbara Małek jest jedną z niewielu sióstr pracujących. Na co dzień pomaga w jednym z jastrzębskich klasztorów. - Należałam do innych grup parafialnych, ale żadna nie dawała mi tyle satysfakcji, co zakon - przyznaje pani Barbara. - W normalnym zakonie nie czułabym się chyba tak dobrze, a tutaj wiem, że to jest to, czego szukałam w życiu - dodaje pani pani Kazimiera uważa, że zakon świeckich to jej powołanie. - W zakonie czuję się jak w rodzinie, pomagamy sobie nawzajem, wspieramy się i odwiedzamy chorych - dodaje Kazimiera Wróblewska, była pielęgniarka. - Zawszę miałam potrzebę służenia drugiemu człowiekowi. Teraz, kiedy jestem już na emeryturze, też opiekuję się chorym w domu. To daje mi wiele satysfakcji i uczy pokory - dodaje pani Kazimiera. Czy istnienie zakonów ma jeszcze sens? - pytamy, spoglądając z ciekawością na ludzi w habitach. Kiedy ich spotykamy, próbujemy odgadywać, do jakiego zakonu należą, rzadziej jednak zastanawiamy się, co ich skłoniło do wyboru takiej drogi życia i to właśnie w tym, a nie innym zakonie? O ile jednak z rozróżnianiem zakonników jeszcze jakoś dajemy sobie radę, o tyle siostry zakonne stanowią dla nas jednolitą grupę, bo nie dostrzegamy między nimi - może poza kolorami habitów - znaczących różnic. A przecież to nie habit stanowi o zakonnicy. Gdybyśmy zapytali chociaż jedną z nich, czym różni się od siostry z innego zgromadzenia, bylibyśmy zapewne zdumieni jej poczuciem własnej tożsamości zakonnej. Co one tam robią? Według potocznego przeświadczenia, pokutującego także wśród wielu ludzi wierzących, klasztor jest ucieczką od trosk życia codziennego, albo od... zawiedzionej miłości, czyli azylem dla ludzi lękających się świata. Bo jakże inaczej można odczytać ciągłe posty, milczenie, ścisłe odosobnienie? Najtrudniej zrozumieć nam wyjątkowość powołania zakonów klauzurowych, których mnisi i mniszki żyją w ścisłym odosobnieniu. Zupełnie, jakbyśmy nie mogli pojąć świadectwa wiary i miłości oraz modlitwy za tych, którzy sami nie wierzą, nie kochają i nie modlą się. Co one tam robią? - pytamy czasem, zdradzając własną ignorancję duchową i niezrozumienie daru tego niezwykłego powołania. Uspakajamy się nieco, słysząc, że karmelitanki naprawiają uszkodzone różańce, benedyktynki wypiekają opłatki i komu-nikanty, a wizytki haftują kapłańskie ornaty. Jedne wyszywają i tkają, inne orzą i obsiewają pola albo uprawiają ogrody i hodują zioła czy prowadzą pasieki, jeszcze inne obsługują maszyny drukarskie, rysują, malują i piszą. Ale przecież to nie forma aktywności określa wielkość ich powołania. Św. Bernard ze Sieny pisał: „W zakonie człowiek żyje czyściej, upada rzadziej, powstaje prędzej, chodzi ostrożniej, odpoczywa bezpieczniej, rosą niebieską bywa skraplany częściej, oczyszcza się rychlej, umiera z większą ufnością, odpłatę bierze obfitszą". Jan Paweł II zwracając się do zakonnic klauzurowych, często nazywał je „solą ziemi". Ich istnienie jest bowiem dla świata znakiem przypominającym o Bogu godnym uwielbienia. Jedne umartwiają się duchowo, drugie nie unikają surowych pokut zewnętrznych, inne czuwają długo nocą, wieczyście adorując Najświętszy Sakrament. Wszystkie jednak ofiarowują się za świat i w imieniu świata. Są zapleczem modlitewnym dla apostolskiej i misyjnej pracy Kościoła. Szczególną rolę w ich życiu pełni oficjalna modlitwa Kościoła, odprawiana w określonych porach dnia, czyli liturgia godzin: od jutrzni, przez tercję, sekstę, nonę i nieszpory po kompletę. Zapomniane zasługi Nie zawsze pamiętamy o tym, jak wiele zawdzięczamy zakonom, choćby tylko w zakresie rozwoju kultury agrarnej, zagospodarowywania nieużytków i tworzenia wzorcowych gospodarstw rolnych, hodowlanych oraz sadów. Zasługą benedyktynów jest sztuka zasiedlania trudno dostępnych wzgórz, na których najczęściej wznosili swoje klasztory; mozolna praca ich skrybów pozwoliła uratować wiele bezcennych dzieł epoki starożytnej. Cystersi zasłynęli z umiejętności meliorowania dolin oraz wkładu w rozwój architektury i sztuki sakralnej. Bonifratrzy byli pionierami w zakresie szpitalnictwa, sztuki opieki nad chorymi oraz ziołolecznictwa. Pijarzy składali czwarty ślub zakonny: bezinteresownej troski o nauczanie i wychowanie dzieci oraz młodzieży, aby pod hasłem „Pietas et litterae" (Pobożność i nauka) reformować szkoły w oparciu o nowoczesne programy i metody oświatowe. Niestety, przez cały okres powojennego panowania komunistów podręczniki szkolne milczały o zasługach tych i innych wspólnot zakonnych. Na próżno byłoby szukać w nich informacji np. o trynitarzach, którzy zajmowali się wykupem chrześcijan z niewoli saraceńskiej; kamilianach ratujących ludzi dotkniętych zarazą; braciach szkolnych, filipinach, michalitach i salezjanach poświęcających się dziełu wychowania młodzieży; a także o roli, jaką odegrali w XIX wieku w dziejach naszego narodu zmartwychwstańcy. Jeśli chcesz... Klasztor to nie więzienie, a wskazania ewangeliczne to nie system policyjny. Chrystus powiedział do bogatego młodzieńca: „Jeśli chcesz być doskonały, idź, sprzedaj co posiadasz i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną" (M 19, 21). Ów zamożny, młody człowiek odszedł zasmucony, bo wszystko co posiadał, związało go na tyle mocno, że nie potrafił zdobyć się na wypowiedzenie „tak". Taką bowiem odpowiedź na wezwanie Boże daje każdy człowiek wstępujący do zakonu, potwierdzając ją czasową, a później wieczystą profesją - publicznym ślubowaniem składanym wobec przedstawicieli Kościoła. Przyrzeka on, do końca swych dni, żyć według rad ewangelicznych, ślubując: czystość, posłuszeństwo i ubóstwo. Realizację tych rad urzeczywistnia poprzez wybór, z miłości do Chrystusa, życia w celibacie, zobowiązanie do rezygnacji z ziemskich bogactw i posłuszeństwo wobec przełożonych. Realizując swoje powołanie mnisi i mniszki stają się dla nas, pozostających w świecie, wymownym znakiem przynależności do Chrystusa i przypominają, że my także - poprzez swoje powołanie - mamy podążać za Zbawicielem. Wymowne są słowa zapisane na kartach „Dzienniczka" wielkiej polskiej mistyczki świętej siostry Faustyny: „Biada światu jeśli zabraknie zakonów!". Jak pierwsi chrześcijanie Życie zakonne jest naśladowaniem życia pierwszych chrześcijan: „Trwali oni w nauce Apostołów i we wspólnocie, w łamaniu chleba i w modlitwie. Bojaźń ogarniała każdego, gdyż Apostołowie czynili wiele znaków i cudów. Ci wszyscy co uwierzyli, przebywali razem i wszystko mieli wspólne. Sprzedawali majątki i dobra i rozdzielali je każdemu według potrzeby. Codziennie trwali jednomyślnie w świątyni, a łamiąc chleb po domach przyjmowali posiłek z radością i prostotą serca. Wielbili Boga, a cały lud odnosił się do nich życzliwie" (Dz 2,42-47). Tak było w gminie jerozolimskiej... Wielkim bogactwem Kościoła jest różnorodność wspólnot zakonnych; to rezultat odmienności charyzmatów zakonodawców, odzwierciedlony w regułach albo konstytucjach zakonnych, czyli zbiorach przepisów normujących życie członków wspólnot. Najstarsze z nich to reguły ułożone jeszcze przez św. Pachomiusza, św. Bazylego, św. Benedykta z Nursji i św. Augustyna. Reguła kształtująca oblicze duchowe oraz normująca życie dużych rodzin zakonnych była później adaptowana na użytek poszczególnych wspólnot, tworzących ową rodzinę, stosownie do obserwancji, czyli surowości życia. I tak np. wśród odgałęzień szeroko rozumianej rodziny benedyktyńskiej rozróżnia się wspólnoty o rozmaitym stopniu obserwancji od benedyktynów, przez cystersów i kamedułów po trapistów - czyli surowych cystersów - oraz kartuzów, którzy są eremitami bliskimi kamedułom, ale jeszcze ściślejszej obserwancji. Wiele wspólnot męskich posiada również drugie zakony, czyli zgromadzenia żeńskie, a niektóre również trzecie zakony, (tercjarzy), czyli zrzeszenia zakonne skupiające osoby świeckie, które pozostając „w świecie", uczestniczą w posłannictwie swego zakonu, pracując i wypełniając obowiązki małżeńskie oraz rodzicielskie oraz praktykując rady ewangeliczne zgodnie z charyzmatem zakonodawcy. Specyficzną formą tercjarstwa jest oblacja benedyktyńska. W odróżnieniu od tercjarza oblat składa akces do konkretnego klasztoru i poprzez stały kontakt listowny, kierownictwo duchowe, rekolekcje i dni skupienia kształtuje się duchowo. Pomiędzy ziemią a niebem Warto podjąć próbę zweryfikowania mrocznego wyobrażenia o życiu zakonnym i odkryć jego prawdziwy sens oraz ponadczasową wartość. W murach klasztornych żyją ludzie dynamiczni, kochający świat i każdego człowieka. Nie są sfrustrowanymi ponurakami, lecz ludźmi radosnymi, cieszącymi się pełnią życia. Św. Bernard z Clairvaux pisał: „Bez miłości klasztory są piekłem, a ich mieszkańcy demonami; z miłością przeciwnie - klasztory są rajem, a przebywający w nich aniołami". opr. mg/mg Zakon Kanoników Regularnych Krzyża Świętego (ORC) Ordo Canonicorum Regularium Sanctae Crucis Order of Canons Regular of the Holy Cross (Order of the Holy Cross) Ordem dos Cónegos Regrantes da Santa Cruz (Irmãos da Santa Cruz) (Cruzios) Orden de los Canónigos Regulares de la Santa Cruz (Hermanos de la Santa Cruz) Ordine dei Canonici Regolari della Santa Croce (Fratelli della Croce) Ordre des Chanoines Réguliers de la Sainte-Croix de Coïmbre (Frères de la Croix) Orden der Regularkanoniker vom Heiligen Kreuz (Brüder vom Heiligen Kreuz) inna nazwa: Bracia Krzyża Świętego, Zakon Krzyża Świętego Data i miejsce założenia: 1131 rok – Portugalia *1834 rok – likwidacja zakonu *1979 rok – reaktywacja zakonu w Brazylii Założyciele: archidiakon Tello o. João Peculiar św. Teotoniusz św. Teotoniusz Liczba zakonników na świecie: 141 * dane z 2005 roku Kanonicy Regularni Krzyża Świętego obecni są w krajach: Portugalia, Włochy, Austria, Niemcy, USA, Meksyk, Brazylia, Indie, Filipiny. Dom generalny: Włochy (Rzym) Habit aktualny: Czarny habit przepasany skórzanym paskiem, czarny szkaplerz i pelerynka z kapturem lub bez pelerynki. Na co dzień habit bez szkaplerza i pelerynki. Na misjach (w Indiach, na Filipinach) habit biały. Nowicjusze (habit przepasany białym sznurem) i postulanci. Duchowość: Kanonicy Regularni Krzyża Świętego żyją według reguły św. Augustyna, w myśl jej głównej zasady: Nade wszystko, bracia najmilsi, miłujcie Boga, a następnie i bliźniego, ponieważ są to przykazania w pierwszym rzędzie nam dane. Charyzmat zakonu zawiera się w czterech słowach: adoracja, kontemplacja, pokuta i misja. Adoracja Boga znajduje swój najwyższy wyraz w Najwyższej Ofierze Jezusa Chrystusa na krzyżu, która jest ponawiana w czasie każdej Mszy Świętej, dlatego jej sprawowanie stanowi najważniejszy punkt dnia zakonników. Zewnętrznym tego wyrazem jest sprawowanie Mszy Świętej Versus Deum (czyli kapłan i lud zwróceni są w tym samym kierunku, w stronę krzyża, a nie do siebie nawzajem), w sposób uroczysty i z wielką starannością. Kult Boga przejawia się także we wspólnotowym śpiewie Liturgii Godzin i adoracji Najświętszego Sakramentu, która tam gdzie to możliwe, ma charakter wieczysty. Kontemplacja odbywa się na wzór Maryi, która nieustannie rozważała słowa Chrystusa w swoim sercu. Pomocą w kontemplacji jest codzienna lektura duchowa oraz naśladowanie Świętych Aniołów w życiu ciszy i świętej czystości. W zakonie istnieje możliwość życia całkowicie kontemplacyjnego za klauzurą; mogą je podjąć zakonnicy będący 6 lat po profesji wieczystej. W duchu pokuty zakonnicy jednoczą się z Męką Pana Jezusa, modlą się o uświęcenie kapłanów oraz jako zadośćuczynienie za grzechy ludzi. W ten sposób za przykładem Apostoła dopełniają braki udręk Chrystusa dla dobra Jego Ciała, którym jest Kościół (Kol 1, 24). Ostatni element charyzmatu zakonu to misja. Kanonicy starają się służyć Kościołowi w dziele uświęcenia kapłanów i wiernych. W zakonie żywy jest kult Świętych Aniołów, ich bezinteresownej miłości Boga i bliźniego. Zgodnie ze starą Tradycją Kościoła, który widział w życiu aniołów przykład życia zakonnego, zakonnicy starają się żyć w towarzystwie tych świętych duchów. Ponadto w duchowości zakonu kładzie się silny nacisk na wierności Magisterium Kościoła i jego żywej Tradycji. Działalność: Główny apostolat zakonu to praca na rzecz uświęcenia kapłanów i świeckich. Realizowany jest on przede wszystkim przez głoszenie rekolekcji, kierownictwo duchowe, formację kleryków i kapłanów nie tylko z własnego zakonu, ale również diecezjalnych oraz z innych zgromadzeń. Zakon pracuje także na misjach. Historia: Kanonicy Regularni Krzyża Świętego powstali z inspiracji trzech kapłanów: archidiakona Tello i kanoników - João Peculiara i św. Teotoniusza, którzy w Ziemi Świętej i na południu Francji zetknęli się ze wspólnotami duchownych realizującymi ideały życia apostolskiego. Postanowili założyć w Coimbrze w Portugalii podobny klasztor, dając w 1131 roku początek nowemu zakonowi kanonickiemu. Wspólnota przyjęła regułę św. Augustyna oraz konstytucje i zwyczaje Kanoników Regularnych św. Rufusa z Awinionu. Pierwszym przeorem został św. Teotoniusz. Wokół klasztorów rozwijało się duszpasterstwo, działalność charytatywna oraz opieka medyczna w szpitalach dla ubogich i chorych. Z czasem wszystkie kanonickie klasztory w Portugalii przyłączyły się do Zakonu Kanoników Regularnych Krzyża Św., będąc przez wieki ośrodkami liturgii, teologii i życia intelektualnego w kraju. W 1834 roku anty-katolickie władze kraju zlikwidowały zakon. W połowie XX wieku w Austrii powstało stowarzyszenie świeckich katolików Opus Sanctorum Angelorum. W latach 1970-tych pierwsza osoba odczuła pragnienie połączenia życia kapłańskiego z duchowością stowarzyszenia. W 1974 roku powstał pierwszy dom w brazylijskiej Kurytybie, który stał się zalążkiem stowarzyszenia, którego celem miało być ustanowienie nowego instytutu zakonnego. Dwa lata później watykańska Kongregacja ds. Zakonów przedstawiła wspólnocie dwie możliwości: przywrócenie jakiegoś wymarłego zakonu lub ożywienie któregoś ze starych zakonów zagrożonych wymarciem. Zdecydowano się na pierwszą opcję; wybór padł na portugalski Zakon Kanoników Regularnych Świętego Krzyża z Coimbry, otrzymując przywilej wzbogacenia duchowości zakonu o duchowość stowarzyszenia Opus Sanctorum Angelorum, czyli specjalne nabożeństwo do Świętych Aniołów według sprawdzonej tradycji Kościoła. W 1979 roku papież Jan Paweł II wydał dekret, którym oficjalnie sformalizował przywrócenie istnienia zakonu. Strony www: seminarium duchowne: Przyjechałem o i zastałem brata Bernardina i brata Phillipa na przygotowywaniu wieczornego posiłku dla braci. Mógłbym wam opowiedzieć jakimi są kucharzami, ale myślę, że powinienem raczej podzielić się innymi wrażeniami... ;) Kiedy po raz pierwszy pojawiła się idea projektu „24 godziny”, wydawało się, że to dobry pomysł. Koncepcja fotografowania zakonnika przez 24 godziny, by pokazać rzeczywistość jego życia, drobne szczegóły, jego ludzki wymiar, wydawała się interesująca, jasna i także:„Jedźcie z Bogiem!” – zeszli z Maryją do nowojorskiego metra i odmawiali różaniec [zdjęcia]Zauważcie, że nie użyłem słowa „łatwa”. Chyba nie przemyślałem do końca tego aspektu, który oznaczał robienie zdjęć przez co najmniej 18 godzin w sposób ciągły. To przecież dość natrętne towarzyszenie komuś, nie będąc jednocześnie uczestnikiem tej historii, koncentrowanie się na tysiąc procent na temacie, świetle, kadrze i powiedzieć, że to jak przebiegnięcie maratonu. Ale czy było warto? No pewnie!Obejrzycie te zdjęcia:Brat Bernardino Maria Soukup ze Wspólnoty Franciszkańskich Braci Odnowy ma wątpliwy zaszczyt bycia pierwszą osobą biorącą udział w tym wyzwaniu. I za to jestem mu dozgonnie wdzięczny. Nie mógłbym chyba pracować z kimś bardziej wielkodusznym, otwartym i godzinyPrzyjechałem o i zastałem brata Bernardina i brata Phillipa na przygotowywaniu wieczornego posiłku dla braci. Mógłbym wam opowiedzieć jakimi są kucharzami, ale myślę, że powinienem raczej podzielić się innymi braterstwo i humor… to cechy charakterystyczne. Doświadczyć życia w klasztorze to wejść w świat, który ma do zaoferowania wiele z najlepszego, co daje życie przeżywane w pełni i Prawdzie. Zafascynowany obserwowałem jak bracia przechodzili od żartów i śmiechu wprost do głębokiej modlitwy i adoracji. Właściwie te dwie cechy nie są sprzeczne; w istocie uzupełniają się: są zakorzenione w całkowitym oddaniu się braci Chrystusowi i wynikającej z tego zdjęć braci pokazuje, jak przygrywają na gitarach, grają w koszykówkę i takie tam. Te obrazy przesłaniają nieco ich wykształcenie i intelekt. Dlaczego uważa się, że ludzie, którzy dużo się uśmiechają, nie są zbyt mądrzy? Bracia wywodzą się z bogatej tradycji wielkich umysłów (wystarczy wspomnieć ojca Benedykta Groeschela lub ojca Apostoli). Kontynuując tę ​​tradycję, brat Bernardino zdawał właśnie egzamin końcowy z łaciny i miał zajęcia z Pisma Świętego, kiedy przyjechałem do klasztoru. Uzyskał stopień magistra teologii pastoralnej oraz magistra teologii, a także stopień licencjata świętej teologii na Uniwersytecie św. Tomasza z Akwinu (Angelicum) w Rzymie. Żaden z niego intelektualny próżniak! A jednak często się uśmiecha!Czytaj także:Siostry podwinęły rękawy habitów i wprowadziły się na Manhattan [galeria]Jednym z największych nieporozumień dotyczących życia zakonnego jest przekonanie, że „poświęcamy różne rzeczy”, aby służyć Bogu. Chociaż, faktycznie, w pewnym sensie odwracamy się od spraw, które są naprawdę nieistotne lub szkodliwe w szerszej perspektywie. Za to zyskujemy to, że stajemy się w pełni ludźmi, naprawdę wolnymi i będącymi w łączności z Bogiem. I otrzymujemy wszystko co prawdziwie przynosi radość, pokój, spełnienie. To może wydawać się sprzeczne z intuicją, ale to jest naprawdę „sekret” życia; wyrzec się siebie dla Bożej miłości i miłosierdzia, i otrzymać wszystko, czego tylko się chce i znacznie GODZINY W 24 SEKUNDY – video klatka po klatceBracia są ludźmi z krwi i kości. Może kiedy wdzieją szary habit i przepaszą się sznurem, wydają się różnić od reszty. Ale w rzeczywistości ​​są tacy jak ty czy ja… to po prostu paczka facetów. Różnica polega na tym jak odpowiedzieli na wezwanie Boga; podjęli je i żyją nim. Habit jest zewnętrzną deklaracją, widzialnym przedstawieniem tego w co wierzą i Komu służą. Ale ja jadłem razem z nimi i wiem, że są po prostu paczką facetów. Świętych się sporo o człowieku, kiedy spędzasz z nim 24 godziny, a w twoim sercu i umyśle tworzy się pewne wrażenie. To nie wyobraźnia, to prawda o tym, jaka jest ta osoba, oparta na czynach, słowach i drobnych rzeczach, których świadomie nie zauważasz, ale które zapadają w Bernardino w trzech słowach? Rozmodlony, pokorny i życzliwy. Ale trzy słowa nie mogą go w pełni opisać, ponieważ brakuje jeszcze słów: odważny, żarliwy i silny, i jeszcze miliona innych. Odważny w szukaniu woli Bożej i robienia wszystkiego co trzeba, by ją pełnić. Żarliwy w tym, że żyje swoim powołaniem do świętości z niemal namacalnym zapałem i mocny, ponieważ trzeba być prawdziwym człowiekiem, aby mieć siłę do niesienia krzyża, który chętnie także:Schody, na których siadało Miłosierdzie. To tam zaczynała Matka Teresa [FOTO]

zasady według których żyją zakonnicy